Sunday, June 6, 2010

[life] Why I don't drink alcohol?

Topic very on time, because I'm going to a party tomorrow ;>
I haven't drink even a drop since 27.09.08. Proud of it :D and Non, je ne regrette rien. Had some good time while being young, pretty and dumb, but that was enough. After one party I've just started to think deeper why people drink. Made myself a cold composition of advantages and disadvantages of drinking and my rational nature won. At first I decided to just cut back a little (as many times before ;), but after some time it turned out I don't want and don't need to drink at all. So...yeah, that was my own, unconstrained decision.

So why I don't drink?

1. Don't like the taste anymore. Vodka, beer, wine, nothing. Hate wine especially. And its smell makes me sick, brrr.
2. Don't like to be drunk anymore. For teenagers it could be entertaining, funny, facilitating contact etc. but after all, that's damn stupid. And there is no need to discuss about glorifying this state.
3. No more hangover :D and vomiting
4. I can remember every situation.
5. There is no possibility I'll become addicted,
6. or involve into any shitty, embarassing situation, that I'd regret in the future
7. or even worse: any trouble including money/health loss
8. I'm healthier, slimer and sexier ;) alcohol didn't help me at gym
9. I don't waste money and time on this poison.
10. I'm training my Will Power and believe me, this satisfying felling is more pleasant than drunkiness. Abstinence doesn't limit me. In fact, it builds me up and gives a self-estime. Alcohol may gave you self-estime but remember it's just a lousy illusion.

All advantages as you can see :D
Now ask yourself, why I don't give a try? Note I don't give a shit if you drink or not, I've just shown you some perspectives. You have your own mind and will.

9 comments:

  1. A oto, dlaczego pije:
    1. Piwo jest pyszne
    2. Uczucie błogości wypełniające umysł to piękna rzecz. Czuję się wtedy lekko i więcej się śmieję niż zazwyczaj.
    3. Nie rzygam już od dawien dawna, a kac jest wynikiem tego, że za dużo się wypije, nie trzeba przesadzać.
    4. Mogę zapomnieć o starych pojebanych sprawach.
    5. Nie jestem uzależniony.
    6. Jak się nie uchleje to nie będzie takich sytuacji.
    7. Napisałeś tu to samo co w 6 pkt.
    8. I tak jestem Folmi zdrowszy, chudszy i seksowniejszy XD Ty się sapiesz jak wchodzisz na 3 piętro.
    9. Pięniądze to nie wszystko.
    10. Mam silną wolę więc nie muszę jej trenować ;P

    Problem właśnie w tym Folmi, że ty sobie nie ufasz ;P Wiesz, że nie potrafiłbyś wypić 2 piw i spokój. Twoje niepicie sprowadza się właśnie do tego: to koniec jednego problemu, ale źródełko nadal tam gdzieś jest.

    Zamiast radykalnych rozwiązań osobiście wolę złoty środek: pić ale ostrożnie. No i zrezygnować z wódki.

    ReplyDelete
  2. Ale rozumiem twój wybór, sam też się kiedyś nad tym zastanawiałem, ale wiem, że na pewno nie byłoby mi łatwiej jakbym nie pił.

    ReplyDelete
  3. powiem Ci tyle, co mi powiedzieli Ludzie Mądrzejsi Ode Mnie: żadna przesada nie jest dobra - ani negacja, ani nadużywanie alkoholu to nie jest zdrowe podejście. nie ma co się oszukiwać, że alkohol to nie jest żadna trucizna, bo jest - ale taką samą trucizną dla organizmu są np. tabletki przeciwbólowe albo różnego rodzaju syf który jest w prawie każdym jedzeniu. jak coś Cię bardzo boli to bierzesz tabletkę, jak masz ochotę na słodycze to kupujesz sobie ciastko, jak masz ochotę na alkohol to pijesz - dorabianie do tego ideologii nie jest niczym potrzebnym. ale rzecz jasna można po prostu nie lubić alkoholu. ja na przykład nie lubię wódki bo mi nie smakuje, piwo zresztą też, ale od czasu do czasu nie jest niczym złym.

    uzależnić się możesz dosłownie od wszystkiego. nie musi to być coś co uzależnia fizycznie, jak alkohol, fajki albo heroina. równie dobrze może to być jedzenie, zakupy, chodzenie na siłkę, gry cRPG albo złość :> więc jak chcesz się uchronić przed uzależnieniem, to nie tędy droga.

    a tak btw, ściągnęłam sobie niedawno sagę BG + ID, właśnie przechodzę BG I więc masz jak w banku, że będę Cię odwiedzać :P

    pozdro :) B.

    ReplyDelete
  4. Dobree pifffko nie jest złe.
    Ale jak przesadzisz to masz przejeban'e
    więc pij niedużo bądz nie pij wcale
    i będziesz mógł imprezować/koncertować dalej.

    Na ostatnim koncercie Sabatona byłem całkowicie trzeźwy i bawiłem się świetnie, aczkolwiek są sytuacje gdzie piwo smakuje wyśmienicie (np. dzisiaj po oddanych dwóch projektach i napisanym kolokwium).

    Z drugiej strony jeżeli tego nie lubisz TO SIĘ NIE TRUJ, i nie patrz na to co mówią inni. Popieram to co robisz bo to TWOJA DECYZJA i trzymaj tak dalej.

    Pazury do góry,
    bOdziO Wolf

    ReplyDelete
  5. @Ithilloth - takie hejalowe przesłanie twój koment ma ;) faktycznie, ideologiczny fanatyzm nie jest dobry, u mnie abstynencja przyszła dość łatwo pewnie dlatego że "po prostu nie lubię alkoholu". w przypadku np. słodyczy czy gier nie stosuję "celibatów". irytuje mnie tylko, że picie % stało się swoistym obrzędem, którego niepraktykowanie skazuje na społeczny ostracyzm. dlatego może ktoś po przeczytaniu puknie się w głowę i zastanowi się dlaczego ktoś taki jak ja nie pije i czy sam pije dlatego że lubi, czy dlatego że inni piją.

    ale jest jeszcze jedna dość istotna kwestia abstynencji: skuteczność. jak se pogram 4h to zaspokoje ochote i mam dosc (czasami nawet krocej)
    a w przypadku % łatwiej dotrzymać abstynencji niż "ograniczonego picia", bo granicę tegoż, b.łatwo przekroczyć po 1-2 piwach. przynajmniej u mnie tak było. po wypiciu 1-2 piw jakby zaczynalo mi bardziej smakowac, a silna wola nagle gdzies znikala ;)

    ReplyDelete
  6. To czemu wcześniej piłeś ten alk jak go nie lubisz.
    I to piłeś przez 2 lata ;P 2 lata zmuszałeś się do picia alkoholu?
    Ostracyzm - owszem, ale w głowę się nie puknę bo pójdzie tylko echo ;P
    Jeśli chodzi o porównywanie z grami to sorry, ale mnie gry dużo bardziej wciągają niż alkohol. Nie mam takiej opcji, że siedzę i np: się uczę czy piszę tekst i nagle - o-czas na piwko. Mam za to tak, że jeżeli gram w jakąś grę to gdy potem piszę tekst albo się uczę przychodzi moment, że coś mi mówi: pierdol to! Pograj sobie.

    ReplyDelete
  7. Niecałe 2 lata ;)
    Na początku lubiłem wino, które wywoływało szybko lekki stan znietrzeźwienia. Było wciągające, bo było czymś nowym dla ówczesnego młokosa. Jednak po 1 nocy mi zbrzydło i przerzuciłem się na piwo. To już nie było to samo, ale z czasem smakowało. Tylko, że brzuch rósł ;)

    Nie chodzi o to, że wciąga bardziej, tylko że inaczej. Przynajmniej u mnie tak jest, że na gry mam większą ochotę jak długo w nic nie gram. a z alko: zaczynam pić->chcę więcej, nic nie piję->nie czuję potrzeby.

    ReplyDelete
  8. Zaczynam grać - chcę więcej. Nic nie gram -> nie czuję potrzeby XD

    ReplyDelete
  9. It reminds me why I have decided to become a vegetarian. I spend long time on thinking about it- 'made myself a cold composition of advantages and disadvantages'. Both, mine and yours, decisions aren't a spontaneous and take a lot of self-denial.
    Drinking alcohol in itself isn't stupid, stupid is the way of how to people drink, overdoing (?) alcohol.
    I really like it that you don't drink. It's positive- you have your own opinions and rules and obey them. I was thinking about it too but I've came to conclusion that I like drink some alcohol with friends from time to time- it relaxes, helps to chill out, introduces in a good mood. And you're right, it is not necessary at all.

    ReplyDelete